PKP: Poczekaj Kiedyś Pojedziesz.. Czyli dlaczego pociągi się spóźniają?
Jestem przekonany, że dla wielu z Was pierwszym skojarzeniem ze słowami pkp, kolej, czy pociąg jest słowo opóźnienie. Ponadto założę się, że każdemu z Was zdarzyło się przez pociąg spóźnić do szkoły, pracy, czy na obiad do mamy J Sprawa jest tak powszechnie znana, że na temat opóźnień powstało mnóstwo żartów, czy memów. W pociągu mającym 120 minut opóźnienia konduktor sprawdza bilety. Jeden z pasażerów protestuje: – Pan chce ode mnie bilet? Przecież według rozkładu jazdy siedzę już w domu i jem kolację!
Ale dlaczego tak się dzieje? Z czego wynikają opóźnienia pociągów? Czy za wszystkie z nich winę ponosi kolej? Czy rzeczywiście jest ich tak dużo? Ile pociągów w Polsce przyjeżdża na czas? Jak wypadamy na tle innych krajów? Jaka jest szansa że dojadę na czas? Jeśli któreś z pytań Cię zaciekawiło, to zachęcam do przeczytania poniższego artykułu.
Trochę statystyk
Poprzedni rok był „dziwny” dla nas wszystkich, także dla transportu kolejowego. Nie ominął go znaczący spadek ilości uruchamianych pociągów, czy drastyczne zmniejszenie liczby pasażerów. W związku z tym, pisząc o opóźnieniach będę korzystał z danych z 2019 roku. Najobszerniejsze statystyki dotyczące opóźnień na polskiej kolei prowadzi Urząd Transportu Kolejowego, który wydaje na ten temat bardzo szczegółowe, a zarazem ciekawe raporty. Zatem zapraszam Cię do przeniesienia się w świat kolejowych liczb!
W 2019 roku po polskich torach pojechało łącznie 1,7 miliona pociągów pasażerskich, z czego 1,3 mln dojechało planowo według rozkładu, co do minuty. Co ciekawe, dla prowadzenia statystyk za pociąg opóźniony uznawany jest taki, który doznał opóźnienia powyżej 6 min (do 5 minut i 59 sekund to pociąg punktualny). Zgodnie z takimi wyliczeniami, ok. 92% pociągów w Polsce przyjeżdża punktualnie, czyli nie jest źle! Jednak jeśli spojrzeć na te pozostałe 8% to już nie jest tak wesoło… Średnie opóźnienie wyniosło tam ponad 20 minut, a dodatkowo aż 14 tysięcy pociągów odwołano!
Istnieje bardzo duża zależność pomiędzy daną spółką kolejową, a ilością i wielkością opóźnień. I tak najbardziej punktualną koleją w Polsce jest Warszawska Kolej Dojazdowa, którą możemy podróżować pomiędzy Grodziskiem Mazowieckim/ Milanówkiem, a Warszawą. Pociągi tego przewoźnika aż w ponad 99,5% przypadkach przyjeżdżają do celu zgodnie z rozkładem. Więc wsiadając w pociąg popularnej WuKaDki możemy mieć praktycznie pewność, że się nie spóźnimy. Podobnie jak w przypadku Szybkiej Kolei Miejskiej w Trójmieście, czy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.
Kolej jako organizm, czyli jak np. uszkodzenie szlabanu w Teresinie spowoduje, że pasażer spóźni się na kolację w rodzinnym domu pod Suwałkami
Na przykładzie jednej z miliona potencjalnych sytuacji chciałbym pokazać Wam jak bardzo kolej jest zależna i słusznie porównuje się ją do systemu naczyń połączonych. Przypuśćmy, że jest godzina 14:00 w piątek. W Teresinie TIR uszkadza poważnie rogatkę przejazdową. Nie można zamknąć przejazdu, dyżurny ruchu nie wyświetla zielonego światła na semaforze i przed stacją zostaje zatrzymany pociąg pospieszny relacji Szczecin – Lublin, w którym jedzie Pan Karol z pracy z Poznania do rodzinnego domu, który znajduje się w malutkiej miejscowości na Suwalszczyźnie. Pociąg doznaje opóźnienia w Teresinie 15 minut, kiedy to sytuacja zostaje opanowana i pociąg dostaje ostatecznie zgodę na dalszą jazdę przez przejazd z prędkością 15km/h. Po 7 minutach dojeżdża do Błonia, z którego przed chwilą ruszył pociąg osobowy do Warszawy. Pociąg pana Karola jedzie wolno, gdyż musi jechać w odstępie za pociągiem Kolei Mazowieckich i doznaje kolejnych 10 minut opóźnienia. Na Warszawę Centralną wjeżdża z 25 minutowym opóźnieniem, gdzie czeka już na niego skomunikowany pociąg TLK Wrocław – Białystok. Jako że więcej osób jechało z taką przesiadką , to pociąg zaczekał na pasażerów, w związku z czym wyjechał z Warszawy z opóźnieniem 10 minut. Trasa do Białegostoku jest teraz aktualnie modernizowana, w większości jednotorowa. Pociąg „wypada z mijanek” i przepuszcza planowe pociągi. Do Białegostoku przyjeżdża opóźniony 30 minut. Tam pan Karol miał mieć przesiadkę na regionalny szynobus Białystok – Suwałki. Z racji, że jest to ostatnie połączenie w dobie, pociąg czeka na Pana Karola i ostatecznie na małą stację pod Suwałkami szynobus wjeżdża spóźniony 20 minut. To pokazuje, że jedno wydawałoby się mało znaczące wydarzenie ma wpływ na pociągi w całej Polsce. Przez usterkę w naszym Teresinie, spóźnili się pasażerowie do Warszawy, a także podróżujący dalej w różne części Polski. Pociąg ten spowodował także opóźnienia wielu innych połączeń, w związku z czym nastąpił tzw. efekt lawiny opóźnień – która polega na tym że jeden pociąg opóźnia inne, a te jeszcze kolejne…
Przyczyny opóźnień
Na powyższym przykładzie widać jak przyczyn opóźnień może być bardzo dużo. Najczęściej są to jednak: awarie taboru, problemy z infrastrukturą, wypadki z udziałem innych pojazdów, ludzi czy zwierząt, akty chuligaństwa, lub wydarzenia związane z warunkami pogodowymi. Niestety, ale praktycznie nie ma dnia, żeby na polskiej sieci kolejowej nie wydarzył się jakiś wypadek, począwszy od kolizji na przejeździe, a kończąc na samobójstwach. Wynika z tego ważny wniosek, że duża ilość spóźnień jest jednak niezależna w pełni od kolei. Problemem jest też np. brak tras objazdowych. O ile w transporcie drogowym zorganizowanie objazdu jest proste, a wypadek można objechać nawet po drodze piaszczystej, o tyle wypadek na kolei wymagałby nadłożenia w skrajnych przypadkach nawet dodatkowo kilkuset kilometrów. Takim przykładem jest trasa Warszawa – Trójmiasto, gdzie nie ma alternatywy objazdowej dla 150 – kilometrowego odcinka Warszawa – Działdowo. Jeśli na tym fragmencie coś się stanie, to po prostu trzeba uzbroić się w cierpliwość (chyba że kolej zorganizuje zastępczą komunikację).
Podsumowanie
Opóźnienia pociągów nie są typowe tylko dla polskiej kolei. W całej Europie przewoźnicy pasażerscy borykają się z takimi problemami, choćby niemieckie koleje – Deutsche Bahn, które mają gorsze statystyki od PKP! U nas głównym problemem pozostaje jednak chaos organizacyjny i totalny bałagan przy tego typu sytuacjach: „dlaczego stoimy w polu?” – „Panie, ja nic nie wiem, ruszymy to ruszymy”. To na pewno nie poprawia i tak już mocno nadszarpniętego wizerunku PKP. Pamiętam jak kilka lat przechodziły potężne wichury przez Niemcy i wszystkie pociągi łapały ogromne opóźnienia. Rekordzista miał ok 1000 minut „w plecy”, czyli jakieś 17 godzin. Kiedy pociąg relacji Paryż – Moskwa miał być już na miejscu w stolicy Rosji, dopiero mijał niepokalanowską bazylikę. Przypomnijmy sobie o tym, kiedy na stacji w Teresinie po raz kolejny z głośników poleci informacja, że pociąg z Łowicza przyjedzie z opóźnieniem 15 minut. Żartuję oczywiście, opóźnienia to poważny problem i życzę każdemu, aby już zawsze dojeżdżał tylko na czas!